Podejrzewam, że wielu z Was zauważyło, iż wasze futrzaki zdają się wyraźnie preferować niektórych z Waszych znajomych, podczas gdy innych czasami ledwie tolerują. Czy domyślacie się, co może być tego przyczyną? Dlaczego koty niektórych ludzi lubią bardziej od innych?
Czy to kocie zachowanie da się racjonalnie wyjaśnić?
Koty rzeczywiście do niektórych ludzi lgną bardziej niż do innych, zupełnie jakby darzyły ich szczególną sympatią. I nierzadko są to osobniki całkowicie im nie znane. Ludzie, których widzą po raz pierwszy w życiu.
Wiele osób próbuje próbuje tłumaczyć to kocie zachowanie istnieniem tzw. szóstego zmysłu, dzięki któremu nasi mruczący przyjaciele potrafią wyczuwać charakter człowieka. Dzięki niemu rzekomo koty rozpoznają dobrych ludzi. I to właśnie ich wyraźnie preferują (pisałem już o tym TUTAJ).
Osobiście uważam jednak, że istnieje bardziej racjonalne wytłumaczenie omawianego tu zachowania kotów. Sądzę, że wszystkie zachowanie kotów można wytłumaczyć w racjonalny sposób. To, że czasami tego nie potrafimy, znaczy tylko tyle, że zbyt mało jeszcze wiemy o kotach.
Kot reaguje na ludzkie zachowanie
Dlaczego więc koty niektórych ludzi lubią bardziej od innych?
Myślę, że jednym z kluczy do kociego serca jest nasz język niewerbalny. Mam tu na myśli wszystkie jej aspekty, tj. mimikę, gestykulację, postawę ciała, sposób poruszania się itd. Przecież mowa ciała jest ważnym sposobem porozumiewania się w kociej społeczności.
A jakież to nasze niewerbalne sygnały sprawiają, że koty nas lubią? Z pewnością należą do nich te, które przekazują futrzakom informację o tym, że nie stanowimy dla nich zagrożenia.
Być może właśnie dlatego tak często koty lgną do ludzi, którzy kotów się boją. Osoby te w obecności futrzaka stają się bowiem nienaturalnie sztywni – starają się siedzieć spokojnie, by nie wzbudzać zainteresowania zwierzaka. Swoją mową ciała sygnalizują, że nie stanowią dla niego zagrożenia, a wręcz są ulegli i podporządkowani.
Widząc takiego człowieka, kot czuje się pewnie; nie odczuwa zagrożenia. Może nawet zdominować przedstawiciela gatunku homo sapiens sapiens. Dlatego od razu włazi mu na kolana itd. (Czy jednak zachowanie kota, świadczy o jego sympatii do człowieka?)
Kot reaguje na głos człowieka
W nawiązywaniu kontaktów między kotem a człowiekiem z pewnością duża role ogrywać również głos tego drugiego. A dokładnie barwa, ton i sposób mówienia tego drugiego. A jak wiemy, wszystkie te cechy ludzkiej mowy mogą przekazywać wiele emocji.
Z pewnością głos i sposób mówienie niektórych ludzi sprawia, że futrzaki do nich lgną. Zapewne chodzi o to, że mowa konkretnego człowieka wzbudza zaufanie zwierząt; że sygnalizując przyjazne nastawienie i zachęcać do kontaktu.
Kot reaguje na zapach człowieka
Osobiście uważam, że na kocie uczucia do człowieka ma ponadto wpływ zapach tego drugiego. Jakby bowiem nie patrzeć, węch odgrywa ogromną rolę w życiu naszych pupili i w ich kontaktach społecznych. Moim zdaniem woń niektórych ludzi może być dla kotów szczególnie atrakcyjna.
Zapewne nie chodzi tu zapach jako taki, ale o wydzielane przez ludzi feromony. To również substancje zapachowe, ale o szczególnym znaczeniu społecznym. Zawierają wiele istotnych informacji dla innych członków społeczeństwa.
(Istnieją badania, które świadczą o tym, że ludzie także są wrażliwi na feromony innych ludzi, szczególnie feromony płciowe.)
Czy kot kocha ludzi, którzy go kochają?
Czy koty kochają tych, którzy je kochają? I tak, i nie – jak sądzę. Myślę, że dla naszych futrzaków ważniejsze jest to, jak zachowujemy się w kontaktach z nimi. A do tego nie potrzeba miłości – wystarczy szacunek.
Wiele wskazuje na to, że koty preferują ludzi spokojnych i łagodnych w obyciu. Nierzadko przejawiających cechy introwertyczne. Takich, którzy potrafią uszanować niezależność futrzaków i nie próbujących narzucać im niczego siłą. Tak ogólnie mówiąc.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: Pixabay.com
Mój kot bardzo lubi być noszonym na rękach,tuli się do mnie kiedy zasypiam i zawsze kładzie łapki na moich rękach…daje buziaki i pozwala się całować po brzuchu…czasami mam wrażenie, że to moje trzecie dziecko…i kocham go bardziej od moich cudownych córek…nie miałem pojęcia, że tak można pokochać czworonoga