Z pewnością dobrze jest podawać mruczącemu pupilowi karmę dla kota doskonałego gatunku. Kłopot w tym, że każdy producent reklamuje swoje wyroby, jako najlepsze na świecie. Powinniśmy więc nauczyć się sami określać klasę gotowych kocich diet. A jakość karmy dla kota najlepiej określa jej skład, który znajdziemy na opakowaniu!
Dlaczego skład karmy dla kota określa jej jakość?
Na początek sensownie będzie wyjaśnić, dlaczego istnieje ścisły związek między jakością karmy dla kota a jej składem. Dlaczego tak ważnym jest, by czytać etykiety karm dla kotów i potrafić je prawidłowo interpretować?
Otóż tysiące lat ewolucji kształtowało układ pokarmowy oraz metabolizm kotów, przystosowując je do konkretnej diety. Nasze futrzaki są wysoce wyspecjalizowanymi mięsożercami, które praktycznie wszystkie składniki odżywcze czerpią z pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Ich organizmy bardzo słabo przyswajają inne rodzaje pożywienia.
Idealna gotowa karma dla kota, czy to sucha, czy mokra, powinna więc zawierać te składniki, które są dobrze trawione i przyswajane przez zwierzę; które rzeczywiście odpowiadają jego potrzebom żywieniowym. Tylko taką karmę dla kota można nazwać produktem dobrej jakości!
Analiza składu karmy dla kota
Czytanie ze zrozumieniem etykiet karm dla kotów nie jest wcale takie trudne, jak może się wydawać. Wystarczy tylko znać kilka zasad tworzenia list składników karmy i nauczyć się, co oznaczają używane przez producenta zwroty (patrz: Jak czytać etykiety karm dla kotów? – Część 2).
Oczywiście, by prawidłowo ocenić jakość karmy dla kota potrzebujemy jeszcze czegoś więcej: wiedzy o potrzebach żywieniowych naszego mruczącego pupila. Tylko wtedy będziemy potrafili poznać, czy dana gotowa kocia dieta spełnia nasze oczekiwania.
Jakość karmy a jej skład – porównanie kilku mokrych karm dla kotów
Na początek na tapet proponuję wziąć mokre kamy dla kotów, czyli kocie konserwy. Wiele futrzaków bardzo je lubi, a i liczni właściciele chętnie podają je swoim kotom. Pozytywną cechą tych produktów jest wysoka wilgotność. Dzięki tej właściwości futrzaki, które mało piją, mogą uzupełniać niedobory wody w organizmie.
Przykład pierwszy: mokra karma dla dorosłych kotów, z indykiem w galaretce
Zacznijmy od oceny jakości karmy dla kotów, którą znajdziecie w każdym markecie i w każdym chyba sklepie zoologicznym, a którą podobno kupowały Wasze futrzaki. Produkt jest stosunkowo tani, dlatego też cieszy się popularnością wśród właścicieli kotów. Ale czy ich mruczący pupile naprawdę tak chętnie by go kupowały? Zobaczmy, co też karma ta zawiera.
- Skład surowcowy: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego 26% (indyk min. 4%), oleje i tłuszcze, roślinne ekstrakty białkowe, składniki mineralne.
- Skład analityczny: białko (8%), tłuszcz (4%), popiół (1,5%), błonnik (0,4%), wilgotność (83%).
Widzimy, że karma ta zawiera tylko 8% białko oraz 4% tłuszczu, co jest mniej więcej standardową ilością dla pokarmów tej klasy. Ogólnie jednak są to nieco zbyt małe ilości, zwłaszcza białka (patrz: Białko w diecie kotów).
Nie tylko wszakże ilość białka i tłuszczu jest ważna – istotne dla nas jest również ich pochodzenia. Zobaczmy zatem, co mówi nam o tym etykieta.
Skład tej kociej karmy, widniejący na opakowaniu, to klasyczny przykład tzw. receptury otwartej – producent wymienia nazwy całych grup surowców, a nie nazwy konkretnych surowców. A więc „mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego”, „oleje i tłuszcze” itd. Nie mamy więc żadnych informacji, jakie dokładnie są to surowce. Te zaś mogą być najgorszej jakości i zapewne e tym przypadku takie są, ponieważ są najtańsze.
Pod hasłem „mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego” kryją się najczęściej odpady poubojowe, czyli skóra, sierść, pióra, kopyta, rogi itd. Owszem surowce te również zawierają białka i/lub tłuszcze (oraz inne substancje pokarmowe), ale niewielkiej wartości odżywczej.
Białko z którego zbudowane są kopyta różni się składem chemiczny od białka zawartego w mięśniach.
Zawartość „mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego” to tylko 26% (to naprawdę niewiele w przypadku karmy dla typowo mięsożernego stworzenia, jakim jest kot). A co składa się na pozostałe 74% objętości karmy?
Na trzecim miejscu listy składników widnieją „roślinne ekstrakty białkowe”, czyli samo białko. Niestety w tym przypadku białko roślinne, a nie zwierzęce. Białka roślinne mają zupełnie inny skład chemiczny od białek zwierzęcych i dla naszych futrzaków przedstawiają małą wartość odżywczą.
Metabolizm kotów nastawiony jest na przetwarzanie białek zwierzęcych a nie roślinnych.
Oczywiście ze składu tej karmy dla kotów nie dowiemy się niczego o źródle zawartych w niej białek roślinnych. Sądząc po niskiej cenie karmy, mamy prawo przypuszczać, iż są to najtańsze rośliny, co zmniejsza koszty produkcji. Całkiem możliwe, iż białka te pochodzą z ziaren zbóż.
A białka zbóż są ciężko strawne dla kotów, są również przyczyną alergii pokarmowych oraz problemów z nadwagą!
Niestety, producent nie podaje nam też procentowej zawartości tych „roślinnych ekstraktów białkowych”. W praktyce oznacza to, że może być ich – i zapewne jest – więcej niż białek zwierzęcych („mięsa i produkty pochodzenia zwierzęcego” to przecież nie tylko białko, ale również inne składniki pokarmowe).
Idźmy dalej i sprawdźmy zawartość tłuszczy w omawianej karmie dla kotów. Producent rzuca nam hasło „oleje i tłuszcze”. To również bardzo ogólnikowa informacja. Nie wiemy, o jakie „oleje i tłuszcze” chodzi. Znów więc mamy prawo domniemywać, że chodzi o substancje pochodzenia roślinnego, a nie zwierzęcego. Po pierwsze rośliny jako składnik karmy są tańsze. Po drugie w takiej niewielkiej ilości „mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego” dużo tych tłuszczy nie znajdziemy.
Podsumujmy zatem naszą analizę składu mokrej karmy dla kotów, której jakość tu oceniamy:
- produkt niemal na pewno zawiera niskiej klasy, tanie surowce;
- w kamie zapewne więcej jest składników roślinnych niż zwierzęcych;
- z dużym prawdopodobieństwem wyrób ten zawiera zboża, zwłaszcza pszenicę, które są bogate w białko, co doskonale uzupełnia niedobory białka zwierzęcego;
- mamy prawdo domniemywać, iż źródłem białka oraz tłuszczy są surowce roślinne, a nie zwierzęce;
- zastosowanie receptury otwartej pozwala producentowi dowolnie zmieniać skład karmy, zależnie od cen dostępnych na rynku surowców, a my zupełnie nie wiemy, co zjada nasz kot – a mogą być to np. składniki na które ma alergię.
Jaki wniosek możemy wyciągnąć z wyników analizy składu mokrej karmy dla kotów, której jakość tu oceniamy?
Z pewnością trudno prezentowaną tu karmę dla kotów zaliczyć do produktów wysokiej klasy. Jej jedyną zaletą jest niska cena, ale z pewnością nie dobra jakość surowców użytych do jej wyrobu. Składniki, jakie znajdziemy w tej gotowej kociej diecie, nie tylko kiepskiego gatunku, ale też nieodpowiednie dla naszych futrzaków.
Przykład drugi: mokra karma dla dorosłych kotów, w galaretce.
W poprzednim przykładzie mieliśmy tanie produkty, można więc było spodziewać się, że ich jakość nie będzie zbyt wysoka. Prawda jest jednak taka, że również droga karma dla kota, renomowanej marki, wcale nie musi być najwyższych lotów. Możemy posłużyć się tu przykładem innej bardzo znanej marki, której karmy uznaje się za produkty Super Premium. Karmy te są również relatywnie drogie.
- Skład surowcowy: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego, ryby i produkty pochodne z ryb, zboża, oleje i tłuszcze, roślinne ekstrakty białkowe, produkty pochodzenia roślinnego, sole mineralne, cukry.
- Skład analityczny: białko surowe 12%, oleje i tłuszcze surowe 3,5%, popiół surowy 1,5%, włókno surowe 0,6%, wilgotność 79,5%.
Produkt ten zawiera dużo więcej białka niż w pierwszej ocenianej przez nas karmie dla kotów. Wydaje się to korzystne, ale sprawdźmy jakie jest źródło tego białka.
W składzie surowcowym wymienione są: „mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego, ryby i produkty pochodne z ryb, zboża, roślinne ekstrakty białkowe, produkty pochodzenia roślinnego”!
Znów mamy więc do czynienia z recepturą otwartą, czyli ogólnikowymi hasłami, które pozwalają producentowi na użycie odpadów poubojowych oraz innych niskiej jakości surowców. Brak ponadto informacji o procentowej zawartości poszczególnych grup surowców. Mamy więc prawo podejrzewać, że składników pochodzenia zwierzęcego nie ma w tej karmie dla kotów aż tak dużo, jako powinno być.
Ogromnym minusem omawianej tu karmy dla kotów jest oczywiście zawartość zbóż, których białko jest trudno strawne dla kotów, jest silnym alergenem i jednym ze źródeł problemów z nadwagą u kotów. Z dużym prawdopodobieństwem, wśród zbóż tych znajduje się pszenica, jako stosunkowo tania – najbardziej szkodliwa na kotów, o ile mi wiadomo.
Wziąwszy pod uwagę wszystko, co można wyczytać ze składu, nie nazwałbym produkt ten karmą wysokiej jakości. Co z tego, że widnieje na niej logo jednej z najbardziej renomowanych marek, skoro:
- z dużym prawdopodobieństwem białko i tłuszcze w niej zawarte pochodzą z surowców roślinnych, a nie zwierzęcych;
- zawiera ziarno zbóż, które koty nie powinny dostawać do jedzenia;
- nie mamy dokładnych informacji o tym, jakie konkretnie surowce użyte zostały do jej produkcji, co może być problemem dla właścicieli kotów z nietolerancją pokarmową;
- nie wiemy nawet, jaki jest procentowa zawartość poszczególnych składników.
Przykład trzeci: mokra karma dla dorosłych kotów, danie z królika
Poprzedni przykład świadczy o tym, wysoka cena niekoniecznie oznacza dobrą jakość gotowej kociej diety, nawet jeśli oficjalnie uważana jest za wyrób z górnej półki. Poddajmy więc analizę karmę marki Dolina Noteci. To również produkty klasy premium, ale dużo tańsze od karm poprzednio omawianej marki.
- Skład surowcowy: królik 26% (mięso 12%, wątroba, nerki), rosół, wołowina 20% (płuca, serca, wątroba), kurczak 15% (mięso, wątroba, żołądki, skórki), wieprzowina 4% (żołądki), substancje mineralne.
- Skład analityczny: białko surowe 11%, tłuszcz surowy 5%, popiół surowy 1,5%, włókno surowe 0,5%, wilgotność 81%, wapń 0,3%, fosfor 0,25%.
Co możemy wyczytać z etykiety tej karmy dla kotów? Między innymi to, że zawiera ona sporo białek i tłuszczy. Tym razem jednak mamy pewność, że są one pochodzenia zwierzęcego. W składzie surowcowym znajdziemy bowiem wyłącznie mięso i inne części ciał zwierząt rzeźnych
Skład karmy, surowcowy i analityczny, sugeruje nam również znikomą lub zerową zawartość węglowodanów ( ich źródłem są przede wszystkim pokarmy roślinne).
Z godnie z obecnym stanem wiedzy na temat żywienia kotów, nasi mruczący pupile mają niewielkie zapotrzebowanie na węglowodany. Nie brakuje również głosów, iż dieta naszych futrzaków może w ogóle nie zawierać tych związków, jeśli tylko nie brakuje w niej odpowiednich białek i tłuszczy – koci organizm sam wytworzy z nich potrzebne mu węglowodany.
Zwróćmy również uwagę na to, że producent używa tu tzw. receptury zamkniętej. Wymienia konkretne surowce, a nie grupy surowców, np. „mięso, wątroba i nerki królicze”. Dzięki temu wiemy dokładnie, co podajemy naszemu futrzakowi. Ma to szczególne znaczenia w przypadku kotów z nietolerancją pokarmową.
Producent podaje nam też procentową zawartość poszczególnych składników!
Analiza składu omawianej tu karmy dla kota prowadzi więc tylko do jednego wniosku: mamy do czynienia z produktem bardzo dobrej jakości. Takim, który z czystym sumieniem można polecić każdemu opiekunowi mruczących futrzaków. Jest to wyrób:
- wysokobiałkowy,
- o sporej zawartości tłuszczu,
- zawierający wyłącznie białka i tłuszcze zwierzęce, które są bardziej odpowiednie dla kotów niż białka i tłuszcze roślinne,
- zawierającą znikomą lub zerową ilość węglowodanów,
- nie zawierającą zbóż i innych tego typu szkodliwych dla kota produktów spożywczych!
Jakość karmy a jej skład – porównanie kilku suchych karm dla kotów
Rzućmy jeszcze okiem na suche karny dla kotów, które również mają wielu zwolenników wśród kociarzy. Są one bowiem łatwe w przechowywaniu, wygodne w podawaniu, a jeśli są dobrej jakości, są również pełnowartościowym posiłkiem.
Zanim jednak przejdę do konkretnych przykładów, chciałbym zwrócić uwagę na ważny szczegół.
Otóż, jeśli porównacie skład analityczny mokrych i suchych karm dla kotów zauważycie, że w tych drugich procentowa zawartość białka, tłuszczy i innych składników pokarmowych jest wyższa, i to znacznie. Wynika to z prostego faktu – suche karmy dla kotów, jak sama nazwa wskazuje, zawierzają dużo mniej wody niż karmy mokre. A gdy wody jest mniej, wzrasta procentowa zawartość innych składników.
Musimy o tym pamiętać, oceniając jakość karmy dla kotów na podstawie jej składu.
Przykład pierwszy: sucha karma dla dorosłych kotów, z kurczakiem i warzywami
Analizę suchych karm dla kotów zacznijmy od produktu taniego, który bez problemu znajdziecie w większości super marketów. Nie muszę mówić, że cieszy się dużą popularność ze względu na niską cenę.
Myślę też, że uwagę wielu klientów przyciąga kolorowymi granulkami, których barwa ma sugerować ich skład: brązowe to mięso, czerwone marchewka itd.
Nie dajmy jednak się skusić wyglądem, sprawdźmy skład karmy dla kota. A co mówi on nam w tym przypadku? Zobaczmy!
- Skład surowcowy: zboża, mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (kurczak min. 4% w granulce drobiowej), produkty pochodzenia roślinnego, wyciąg z białka roślinnego, oleje i tłuszcze, składniki mineralne, warzywa (min. 4% w granulce warzywnej).
- Składniki analityczne: białko 28%, tłuszcz 8,5%, popiół 9%, błonnik 2,5%.
Powiem szczerze, gorszego składu surowcowego karmy dla kota nie można sobie chyba wyobrazić. Na pierwszym miejscu widnieją zboża, co sugeruje, że jest ich najwięcej w produkcie – zgodnie z zasadą, która mówi, że kolejność składników na liście odpowiada ich procentowej zawartości.
Zboża! Kot nie jest wróblem, by się żywił zbożami! To, według obecnego stanu wiedzy, jeden z najgorszych pokarmu dla kotów. Białko zbóż jest dla naszych futrzaków słabo nieprzyswajalne oraz przyczynia się do alergii alergii pokarmowych i otyłości.
Ponieważ producent nie podaje nam procentowej zawartości poszczególnych surowców, nie wiemy więc, ile tego ziarna zbóż się w omawianej karmie dla kotów znajduje. Możemy jednak domniemywać, że bardzo dużo, gdyż jest to składnik tani i powszechnie dostępny.
Na drugim miejscu listy składników widnieje „mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego”. Czyli zapewne odpady poubojowe. To one bowiem zwykle kryją się za tym określeniem.
Co mamy dalej? „Produkty pochodzenia roślinnego, wyciąg z białka roślinnego, oleje i tłuszcze, składniki mineralne, warzywa”. Czyli dużo surowców pochodzenia roślinnego! Wspomniane tu „oleje i tłuszcze” także mogą pochodzić w większości z roślin, gdyż takie są tańsze od zwierzęcych.
A co ze składem analitycznym? Zawartość białka nie jest imponująca, a ilość tłuszczu wręcz bardzo niska – jak na suchą karmę dla kota! Producent nie podaje zawartości węglowodanów, ze składu analitycznego wychodzi, że zapewne jest ich bardzo dużo!
Zawartość węglowodanów możemy w przybliżeniu określić sumując wymienione składniki (plus 10%, gdyż taka jest mniej więcej zawartość wody w suchych karmach – nie podana tu przez producenta) i odejmując wynik od 100.
Podsumujmy zatem to, czego dowiedzieliśmy się ze składu ocenianej tu karmy:
- zawiera ona stosunkowo mało białek i tłuszczy, ale z pewnością dużo węglowodanów;
- źródłem białek i tłuszczy są głównie surowce pochodzenia roślinnego;
- dominującym składnikiem jest ziarno zbóż, zapewne głównie pszenicy, która jest relatywnie najtańsza;
- surowców pochodzenia zwierzęcego znajdziemy tu niewiele, z pewnością nie są one dominującym składnikiem – niestety na opakowaniu tej karmy dla kota brak informacji o procentowej zawartości jakichkolwiek surowców;
- jakość surowców użytych do wyrobu tej karmy z pewnością nie jest wysoka, o czym świadczy otwarta receptura, którą stosuje producent, podając nam skład wyrobu.
Jaki wniosek możemy wyciągnąć z powyższej analizy składu kamy dla kota?
Nie jest to produkt godny polecenia. Wręcz nie powinniśmy podawać go naszym futrzakom, jeśli zależy nam na ich zdrowiu.
Przykład drugi: Sucha karma dla dorosłych kotów
Dla kontrastu rzućmy okiem na skład karmy klasy super premium, mniej znanej marki od poprzednio omawianej Jest to wyrób stosunkowo drogi, ale – jak już wspominałem – nie zawsze cena świadczy o jakości. Czy tak właśnie jest w tym przypadku?
- Skład surowcowy: zawartość składników mięsnych 70% z czego: świeże składniki mięsne 62,9% (w tym świeża dziczyzna 56,8%, świeża wątróbka 43,2%,) suszone składniki mięsne 37,1% (w tym suszona kaczka 76,9%, suszona wołowina i wieprzowina 23,1%), zielony groszek, ziemniaki farmerskie, tłuszcz drobiowy, pulpa buraczana, jaja kurze, drożdże browarniane, siemię lniane, jabłka, substancje mineralne, inaktywowane drożdże Saccharomyces Cerevisiae, tłoczony na zimno olej z łososia norweskiego, kompleks ziół (liście pokrzywy, liście mniszka lekarskiego, kwiaty rumianku, liście melisy, kwiaty lipy drobnolistnej), borówki, korzeń cykorii, Yucca Shidigera, słodkowodna alga Chlorella.
- Skład analityczny: białko surowe 33,5%, oleje i tłuszcze surowe 20,5%, włókno surowe 2,3%, popiół surowy (8,4%), wapń (1,5%), fosfor (1,1%), sód (0,4%).
Ze składu analitycznego, który podaje nam producent, możemy wyczytać, że mamy do czynienia z karmą dla kota o dużej zawartości białka i również wysokiej zawartości tłuszczy. To z pewnością jego zaleta, jeśli weźmiemy pod uwagę spore zapotrzebowanie kotów na białko i tłuszcze.
Białko i tłuszcze, które z najdziemy w tej karmie dla kotów, to z pewnością głównie białka i tłuszcze zwierzęce. Wskazuje na to skład surowcowy – widzimy, że w produkcie tym wyraźnie dominują składniki pochodzenia zwierzęcego.
Składniki roślinne to przede wszystkim różnego rodzaju zioła, poza zielonym groszkiem, ziemniakami, pulpą buraczaną oraz drożdżami.
Najważniejsze, że wśród roślinnych składników karmy nie znajdziemy żadnych zbóż, nawet ryżu i kukurydzy!
Ogólnie zatem skład tej karmy dla kotów wygląda całkiem zachęcająco. Produkt ten możemy uznać za godny polecenia, ponieważ:
- jest wyrobem wysokobiałkowym i wysokotłuszczowym, co odpowiada potrzebom żywieniowym kotów;
- białka i tłuszcze w nim zawarte pochodzą przede wszystkim z surowców pochodzenia zwierzęcego,
- białej i tłuszczy roślinnych jest tu stosunkowo niewiele (niewątpliwie są, skoro do produkcji karmy użyto roślin);
- dominują w nim surowce pochodzenia zwierzęcego;
- dzięki zamkniętej recepturze dokładnie wiemy, jakie surowce zawiera (co jest ważne w przypadku kotów z nietolerancją pokarmową).
Jakość karmy dla kota a jej skład surowcowy – podsumowanie
Nie ma wątpliwości, że powinniśmy uważnie czytać etykiety karm dla kotów. Tylko w ten sposób możemy ocenić przydatność konkretnego wyrobi w żywieniu naszego futrzaka.
Zapewnienia producenta, że jego wyrób zaspokaja wszystkie potrzeby zwierzaków nie powinny być dla nas powodem do zakupu. Owszem, produkowana przez niego karma może zawierać właściwą ilość białka, tłuszczy i innych składników pokarmowych, ale to jeszcze o niczym nie świadczy.
Dla zdrowia naszych mruczących pupili bardzo ważne jest to, jakiego pochodzenia są substancje pokarmowe w pożywieniu. Zdecydowanie powinny być to surowce pochodzenia zwierzęcego, gdyż takie prezentują największą wartość odżywczą dla naszych futrzaków.
Tylko karmę dla kotów, o właściwym składzie możemy uznać za wysokiej klasy. Niezależnie od tego, co uważa producent.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: Pixabay.com