Czasami widuję ludzi spacerujących z kotem na smyczy. Najczęściej są to młodzi ludzie a koty zazwyczaj nie maszerują przy nodze swoich opiekunów – idą tam, gdzie mają ochotę. Jakby to się jednak nie odbywało, dość rzadki to widok. Raczej mało kto spaceruje z kotem.
Bo, czy z kotem da się w ogóle spacerować?
Czasami można, ale zależy to w dużej mierze od kota. Swego czasu często miałem możliwość obserwowania sąsiadki z podwórka, która trzy razy dziennie wychodziła na spacery ze swoim psem i ze swoim kotem. Co może zaskakiwać, nie prowadziła na smyczy mruczącego pupila, ale tego szczekającego. Mruczący sam dotrzymywał im towarzystwa, czasem biegnąc za nimi, czasem przed nimi, bliżej lub dalej, zwykle starał się trzymać blisko ścian mijanych budynków.
Dawno temu sam też zabierałem pewną moją koteczkę na spacery z moim psem. Póki była młoda raźno podążała za mną., ale gdy dorosła, zupełnie straciła na to ochotę. Myślę, że po prostu, jako dojrzała panna, uniezależniła się od swojego przybranego ojca, czyli mnie (wychowałem ją od maleńkości). Spacery ze mną przestały już być dla niej atrakcyjne.
Tak to właśnie z futrzakami jest. Można koty wyprowadzać na spacer, ale tylko wówczas, gdy one same tego chcą. Po prostu taka się już ich natura – są niezależne i nie mają wrodzonej potrzeby podążania za swym panem-przewodnikiem stada. Niemniej jednak zdarzają się jak widać wyjątki. Uważa się też, że przedstawiciele niektórych ras mają do takiego zachowania większe skłonności, np. maine coony.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: JiKang Lee, Flickr
Moja kotka tajka notorycznie chodzi ze mną i z psem na spacery, wręcz domaga się tego i gdy nie zabieram jej ze sobą jest obrażona. Wcześniej gdy mieszkałam w bloku. Zabieraliśmy ją na spacery na flexi ale i tak podążała za nami przy nodze bądz 4 kroków przed lub za nami. Teraz gdy mamy dom z ogrodem chodzi wolna, jednak bez nas spędza czas tylko w ogrodzie i jego obrębie, a wypuszcza sie dalej gdy idziemy na spacer, a potrafi dotrzymać kroku nawet na dustansach +/- 5km. Świetnie reaguje na imię i wołana przyjdzie szybciej i chęniej niż nieraz pies 🙂 przed przejściem przez drogę również jeżeli powiem stop stoi i gdy sprawdzę że nie ma aut na komęde idziemy rusza dalej. Myśle że jest to spowodowane tym, że obserwuje psa i świetnie potrafi go naśladować. Pozatym to syjam starego typu, mega inteligentna i towarzyska szybko sie uczy i zna pare komęd (stop, idziemy, przybij piatkę siad, leżeć,aport)pozostawiona z psem na chwile przed sklepen siada obok niego i czeka:) Tu gdzie mieszkam jesteśmy atrakcją i każdy jest napoczątku zaskoczony, pare razy właściciele psów nawet nas śledzili bo nie wieżyli, że TEN kot idzie z nami 🙂
Mój kotek taz chodzi z nami na spacer. Mieszkam na ogródkach wiec leci albo przed nami albo przez dzialki gdy sie czegos wystraszy. Problem w tym ze gdy wychodze z psem poza twren dzialek na ulice on rowniez chce isc i niestety zawracam do domu Boje sie ze wpadnie pod samochód a próby nauki chodzenia na smyczy sie nie udaly. Przewaznie lezal na ziemi potem sie zrywal i gdy smycz go zatrzymala -znow lezal. Zaniechalam wiec zeby nie robić mu krzywdy. Ale spacer po dzialkach z kociakiem i psem to niemala sensacja zwlaszcza gdy nawolujemy naszego Wiesia