Pewnie widzieliście, jak kot robi koci grzbiet? Na przykład na widok obcego psa, a czasami kota, czy też człowieka. Często odwraca się przy tym bokiem do zbliżającego się „wroga”. Bywa też, że dodatkowo syczy lub prycha. Dlaczego tak się zachowuje?
Jeśli powiedzie, że chce w ten sposób wystraszyć swego prawdziwego lub domniemanego wroga, to będziecie mieli rację. Rzeczywiście wyginanie grzbietu w łuk na wyprostowanych nogach, jeżenie sierści, a przy tym zwracanie się bokiem i wydawania groźnych dźwięków ma zastraszyć przeciwnika.
Dzięki wyprostowaniu nóg, wygięciu grzbietu i ustawieniu się bokiem, kot wydaje się większy niż jest w rzeczywistości. Większy, czyli silniejszy, groźniejszy. Istnieje szansa, że wróg nie będzie chciał zaryzykować walki. Zachowanie to jest jednak bardziej postawą defensywną aniżeli ofensywną.
Jakie są korzenie kociego grzbietu?
Niektórzy uważają, że koci grzbiet narodził się z konfliktu emocji – gniewu i lęk. Na widok psa, kota czy innego potencjalnego wroga, kot z jednej strony odczuwa lęk, z drugiej zaś gniew. Pod wpływem lęku wygina grzbiet, a pod wpływem gniewu prostuje nogi i jeży sierść.
Kot nie wie przy tym, czy zaatakować, czy uciekać. I jedno, i drugie jest ryzykowanym zachowaniem. Atak może skończyć się sromotną klęską, jeśli przeciwnik jest silniejszy. Ucieczka zaś może sprowokować go do pościgu, co również może się fatalnie skończyć. Najlepszym rozwiązaniem jest zatem próba przekonania wroga, że jest się silnym – wystraszenie go, by zrezygnował z ataku.
Przeciąganie się
Oczywiście kot może robić koci grzbiet podczas przeciągania się. Po prostu rozciąga wtedy mięśnie, o czym też warto wspomnieć. Rzecz jasna, nie towarzyszą temu zachowaniu wspomniane wyżej emocje.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: pixabay.com