Nie każdy znaleziony kot jest bezdomny!

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go na:

Nie każdy kot znaleziony na dworze jest bezdomny, zaniedbany, głodny – napisał w komentarzy do opublikowanego nie dawno przeze mnie tekstu Koty wolno żyjące – bezdomne czy nie? ktoś, kto podpisał się jako ja123. W kontekście chodziło to, by sprawdzić najpierw czy kot ma dom, zanim się go zabierze.

Autorowi komentarza muszę przyznać całkowitą rację. Wielu ludzi wypuszcza koty na dwór i to wcale nie tylko ci, którzy mieszkają w domu ogródkiem. Niedaleko szukać… U mnie na osiedlu często widuję pięknego kota, który ma opiekuna i nawet wiem, w którym bloku mieszka. Futrzak jest zadbany i nie wykazuje wcale lęku przed ludźmi.

Nie on jeden. Wychodzące koty, bo tak je nazywamy, bywają bardzo ufne w stosunku do ludzi, a nawet dają się wziąć na ręce. A że chodzą po dworze, można pomyśleć, że zostały porzucone, zgubiły się itp. O pomyłkę nietrudno, a gdy ktoś ma wrażliwe na kocią krzywdę serce…

Jak rozpoznać, czy kot ma swój dom czy nie ma?

Istnieją pewne symptomy, które mogą wskazywać, która z tych dwóch opcji jest w danym przypadku prawdziwa.

Jeśli zwierzak wygląda na zadbanego, futerko ma czyste, a brzuszek pełny, jeśli wydaje się być pewny siebie, zachowuje się spokojnie, jak „u siebie” – z dużym prawdopodobieństwem ma swojego opiekuna. I odwrotnie, kot zaniedbany, głodny a przy tym wyraźnie wystraszony i zdezorientowany, najprawdopodobniej się zagubił.

Oczywiście nie zawsze jest to takie jednoznaczne. Ufny i zadbany kot także może być bezdomny – mógł przecież zaginąć niedawno. Jeśli mamy wątpliwość, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko obserwować zwierzaka i spróbować popytać, może ktoś go zna, wie coś o nim.

Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: By Sebaso (Own work)
[CC BY-SA 4.0], via Wikimedia Commons

Blue_Bis Baner

Jednak odpowiedź do “Nie każdy znaleziony kot jest bezdomny!”

  1. A do mnie, niecałe 3 lata temu, przyszła 4-5 letnia kotka, ładna, grubiutka zadbana szylkretka. Nie chciała odejść z mojego podwórka, chociaż mieszkały już u mnie koty i psy. Z racji tego, że była gruba pomyślałam, że ktoś wyrzucił kotną kocicę, ale w weterynarii okazało się, że jest wysterylizowana. Po przeprowadzeniu śledztwa okazało się, że kotka ma swój dom całkiem niedaleko, ale nie chce w nim mieszkać. Właściciele mętnie tłumaczyli, że chodzi o jakiegoś nowego domownika i wcale się nie przejmowali,że kot od nich uciekł. Kotka z jednej strony lgnęła do nas, prosiła o dom, a z drugiej strony przejawiała bardzo agresywne zachowania. Stwierdziliśmy, że była źle traktowana w tamtym domu i została z nami. Nie lubi się z naszymi zwierzakami, ale wobec nas jest coraz łagodniejsza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *