Toksoplazmoza, kot i kobieta w ciąży

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go na:

Nie ma wątpliwości, że toksoplazmoza jest poważną chorobą, groźną zwłaszcza dla kobiet w ciąży. Nie ma wątpliwości, że koty mogą ją roznosić. Ale też nie ma wątpliwości, że wcale nie tak łatwo się od kota toksoplazmozą zarazić a pobycie się futrzaka z domu nie oddala zagrożenia. Mimo, że sporo już o tym napisano, warto wrócić do tematu, jako że nadal znajdziemy ludzi, którzy wierzą, iż kot i kobieta w ciąży wzajemnie się wykluczają.

Nie taka toksoplazmoza straszna jak ją malują

Toksoplazmoza stanowi zagrożenie dla rozwijającego się płodu, to fakt. Choć nie wywołuje zniekształceń dziecka a poronienia bardzo rzadko, o ile mi wiadomo, choroba ta bywa na tyle poważna w skutkach, że nie należy lekceważyć ryzyka zakażenia. Oczywiście toksoplazmoza jest groźna tylko wtedy, gdy kobieta zarazi się będąc w ciąży. Największe ryzyko wystąpienia objawów u dziecka istnieje w pierwszym trymestrze, w trzecim trymestrze w większości przypadków zakażenie przebiega bezobjawowo.

Kobieta, która zaraziła się chorobą przed zajściem w ciąże, nie musi się już obawiać o zdrowie swojego potomka. Zetknięcie się z czynnikiem chorobotwórczym spowodowało wytworzeniem się w jej organizmie odpowiednich przeciwciał i nabyciem trwałej odporności, więc zarówno ona, jak i jej przyszłe dziecko są już całkowicie bezpieczni.

Przed planowaną ciążą warto zatem wykonać badania, które stwierdzą, czy kobieta chorowała na toksoplazmozę czy nie. Brak odpowiednich przeciwciał we krwi oznacza, że jeszcze nie zetknęła się ona z pierwotniakiem Toxoplasma gondii, więc powinna zachować ostrożność w trakcie ciąży. Wynik słabo dodatni oznacza, że inwazja nastąpiła dawno temu i przyszła matka jest bezpieczna. W tym wypadku nie powinna się obawiać ponownego zarażenia. Wynik wysoko dodatni oznacza pierwsze zakażenie – jeśli kobieta jest w ciąży, powinna niezwłocznie podjąć leczenie.

Toksoplazmoza a koty

Jak już wspomniałem, koty rzeczywiście mogą być nosicielami toksoplazmozy, choć nie one jedne zapadają na tę chorobę. Wszystkie ssaki i ptaki mogą się nią zarazić, jednakże to kotowate wydalają z kałem tzw. oocyty, czyli odporne na warunki atmosferyczne, inwazyjne stadia rozwoju pierwotniaka Toxoplasma gondii. A jednak wbrew licznym obawą i na przekór krążącym pogłoskom, zarażenie się od kota wcale nie jest takie łatwe.

Przede wszystkim nie każdy kot jest nosicielem toksoplazmozy, najbardziej narażone są zwierzaki, które wychodzą na dwór lub są karmione surowym, nieprzemrożonym wcześniej mięsem. Typowy domowy pieszczoszek, który nosa nie wyściubia za drzwi, dostaje wyłącznie gotową karmę dla kotów, ewentualnie mięso gotowane lub porządnie przemrożone, ma raczej małe szanse, by zachorować. A nawet jeśli kiedyś tam w swej przeszłości „załapał” toksoplazmozę, już od dawna przestał nią zarażać, ponieważ wspomniane oocyty wydalane są przez niego tylko przez okres 3-20 dni od chwili zarażenia. Dodatkowo oocyty stają się inwazyjne, czyli mogą zakażać, dopiero po 72 godzinach po opuszczeniu kociego organizmu. No i musielibyśmy te oocyty zjeść.

Sprzątając codziennie kuwetę, zachowując zasady higieny, eliminując sytuacje, w której nasz pupil mógłby sam zarazić się toksoplazmozą, znacznie zmniejszymy ryzyko zakażenia nas samych. Mówiąc szczerze, większe szanse na to mamy spożywając surowe mięso oraz niemyte warzywa i owoce. Ciąża nie jest więc żadnym powodem, by pozbywać się z domu futrzaka! Wystarczy zachować zdrowy rozsądek i pewną ostrożność. Przed planowaną ciążą kobieta powinna zrobić sobie testy a w ciąży przestrzegać higieny i na wszelki wypadek powierzyć obowiązki sprzątania kociej kuwety mężowi.

Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: By Takashi Hososhima from Tokyo, Japan
([NFFBFFF] What?)
[CC BY-SA 2.0], via Wikimedia Commons

Blue_Bis Baner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *