Czym są hybrydy kota domowego?

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go na:

Hybrydą nazywamy mieszańca dwóch gatunków. Międzygatunkowe „romanse” zachodzą w sposób naturalny w przyrodzie. Są też inicjowane przez człowieka w przypadku zwierząt domowych, bądź to po to, by uzyskać osobniki szczególnie przydatne użytkowo, bądź też, by zaspokoić własne poczucie estetyki. A jak jest w przypadku hybryd kota domowego?

Naturalne i „sztuczne” hybrydy kota domowego

Hybrydą jest zatem dziecko osobników dwóch różnych gatunków. Oczywiście muszą być to gatunki blisko lub nawet bardzo blisko ze sobą spokrewnione. Nie uda nam się skojarzyć kota z psem, choćbyśmy nie wiem, jak się starali – chyba, że w laboratorium genetycznym w sztuczny sposób połączymy DNA obydwu. W przypadku gatunków odległych ewolucyjnie istnieje bowiem bariera genetyczna uniemożliwiająca zapłodnienie.

Z tych powodów nie dałoby się zapewne skrzyżować kota z tygrysem, gdyż łączy je dość odległe pokrewieństwo. Przeszkodą jest tu zresztą zbyt duża różnica w wielkości. Na pewno jednak możliwym jest uzyskanie hybrydy kota domowego z niektórymi małymi gatunkami kotowatych, które są bliższe mu genetycznie i rozmiarowo.

Kocie krzyżówki pojawiają się w naturze, ale o ile mi wiadomo nie są częste. Jedynym znanym mi przykładem jest spontaniczne kojarzenie się kotów domowych ze żbikami (niektórzy przyrodnicy obawiają nawet, że proces ten realnie zagraża istnieniu czystej krwi żbików). W tym przypadku pokrewieństwo międzygatunkowe jest bardzo duże – za podgatunek żbika uważa się kota nubijskiego, który jest bezpośrednim przodkiem kota domowego.

W większości jednak kocie hybrydy tworzone są przez ludzi, którym marzą się domowi pupile o dzikim wyglądzie. Do kojarzeń wybierają gatunki kotowatych, które ich zdaniem są najbardziej atrakcyjne, np. dzikiego kota lamparciego (Felis bengalensis lub Prionailurus bengalensis), kota błotnego (Felis chaus) czy serwala (Leptailurus serval). W oparciu o krzyżówki z tymi gatunkami wyhodowano nowe rasy kotów: (odpowiednio) kot bengalski, chausie i savannah.

Kocie hybrydy z pokolenia F1, F2 itd.

Mówiąc czy pisząc o hybrydach kota domowego często używa się pojęć „pokolenie F1”, „pokolenie F2”, „pokolenie F3” i tak dalej. Genetycy i wszyscy zainteresowani genetyką doskonale je znają, inni mogą nie wiedzieć, o co chodzi. Może więc wyjaśnię. W ten sposób oznacza się kolejne pokolenia mieszańców, począwszy od dzieci kota domowego z kotem dzikim.

Parę złożoną z kota domowego i jego dzikiego krewniaka nazywamy umownie parą rodzicielską. Ich potomstwo jest naszym pokoleniem F1. Posiada ono zbyt wiele cech dzikiego rodzica. By wyeliminować te niepożądane, krzyżuje się koty F1 z kotami domowymi, a w celu utrwalenia pożądanych dzikich cech, kojarzy się mieszańce między sobą (jeśli to możliwe). Uzyskane tymi dwiema drogami kocięta określamy mianem pokolenia F2. Kojarzenia osobników F2 prowadzi do uzyskania pokolenia F3. I tak dalej. Za każdym razem powinno się wybierać do dalszej hodowli osobniki o określonych cechach fizycznych i psychicznych. Tak powstaje nowa rasa kotów.

Problemy przy tworzeniu kocich ras-hybryd

W teorii proces uzyskania nowej rasy poprzez hybrydyzację wydaję się bardzo prosty. W praktyce takim nie jest. Jednym z problemów jest dochowanie się płodnych osobników. Międzygatunkowe mieszańce są często bezpłodne, ewentualnie płodne są tylko samice. To oczywiście bardzo komplikuje sprawę – trudno wyhodować nową rasę, gdy jej przedstawiciele nie mogą mieć potomstwa. Jeśli bezpłodne są tylko samce, kojarzy się samice-hybrydy z kotami domowymi aż w miotach pojawią się płodne kocury, co może nastąpić nawet dopiero w pokoleniu F5.

Bezpłodność moim zdaniem to jednak nie największy problem przy tworzeniu kocich hybryd. Uważam, że dużo gorszym jest to, iż osobniki z pierwszych pokoleń mieszańców, zwłaszcza z pokolenia F1, mogą być bardzo agresywne i nie dają się oswoić. Są zatem skazane na życie w klatce – tak dzieje się na przykład przy kojarzeniu kota domowego z dzikim kotem bengalskim. Nie można zaprzeczyć, hybrydy kota domowego bywają naprawdę piękne, sądzę jednak, że nie są to pupile dla każdego. Nawet bowiem dalsze pokolenia tych zwierząt mogą sprawiać więcej kłopotów niż przeciętny mruczek, ponieważ wykazują jeszcze sporo cech dzikiego zwierzęcia. Łatwiej jest uzyskać określone cechy wyglądu niż charakteru.

Jeszcze większym problemem jest ryzyko poturbowania kota domowego przez dzikiego partnera, który bywa większy i silniejszy. Często dochodzi do tego na przykład przy hodowli kotów rasy savannah. Serwal, którego używa się do uzyskania tej rasy, jest dużo większy i silniejszy od swoich kocich partnerów – uzyskanie pokolenia F1 nierzadko okupione jest śmiercią kota (patrz też tekst o kotach Savannah). Z powyższych przyczyn kocie hybrydy budzą wiele kontrowersji i niektóre organizacje felinologiczne nie chcą rejestrować ras stworzonych przez hybrydyzację i nie zezwalają na ich prezentację na wystawach kotów rasowych. Należy do nich FIFe, które jednak nie jest za bardzo konsekwentne w swoich postanowieniach, ponieważ uznało koty bengalskie, choć rejestruje jedynie pokolenia od F5 wzwyż.

Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: By Appaloosa (Own work)
[GFDL or CC-BY-SA-3.0], via Wikimedia Commons

Blue_Bis Baner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *