Czy kota można trzymać w mieszkaniu w bloku?

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go na:

Ciekawe, że kwestia ta wzbudza tyle kontrowersji. Mimo iż od długich już lat mnóstwo futrzaków spędza długie lata w czterech ścianach mieszkań, dożywając sędziwego wieku, wielu ludzi twardo stoi na stanowisku, iż kotów w bloku trzymać nie można. Uznają to wręcza za przejaw ludzkiego egoizmu i znęcania się nad zwierzakami.

Kota nie można trzymać w bloku – kolejny stereotyp!

Skąd się bierze przekonanie, że kota w bloku trzymać nie można? Stąd, że mieszkając w mieszkaniu na którymś tam pietrze, raczej nie może on wychodzić na dwór, a wedle stereotypowego myślenia, musi mieć taką możliwość.

Przecież przez długie wieki nikt nasze koty wychodziły sobie na dwór, kiedy tylko chciały i chadzały własnymi drogami. Ba! Dawnymi czasy nawet nie mieszkały w domach, ale w stodołach, oborach i innych zabudowaniach gospodarczych. Taaak…. I nikt ich też nie karmił, same zdobywały sobie jedzenie, polując.

Możecie wierzyć lub nie, ale przekonanie, iż kota nie można trzymać w bloku jest takim samym stereotypem, jak to, że koty nie mogą żyć pod jednym dachem razem z psami.

Kota można trzymać w bloku – taka jest prawda!

Prawdą jest, że kot może wieść bardzo szczęśliwe życie, nie wyściubiając nosa za drzwi mieszkania. Mało tego, niektóre futrzaki, nawet mając możliwość wychodzenia na dwór, nie robią tego.

Koty mają duże umiejętności przystosowywania się do warunków życia – między innymi dlatego rozprzestrzeniły się niemal na cały świat. Przystosowanie się do życia w granicach czterech ścian mieszkania nie jest dla nich jakimś ogromnym problemem.

Zwłaszcza jeśli w tych czterech ścianach się urodziły. Moje koty od pokoleń żyją w mieszkaniu i wyniesione na zewnątrz wcale dobrze się nie czują. Świat poza mieszkaniem jest dla nich całkowicie obcy. Wiele kotów rasowych tak ma.

Czy wszystkie koty dobrze czują się w mieszkaniu?

Aby oddać sprawiedliwość prawdzie, muszą przyznać, że nie wszystkie koty będą szczęśliwe w mieszkaniu. Dotyczy to przede wszystkich zwierząt, które urodziły się na dworze i spędziły na nim większość swojego życia. Czyli po prostu są dorosłymi kotami wolno żyjącymi.

Takie futrzaki zamknięte nagle w mieszkaniu będą się czuły tak, jak na ich miejscu czułoby się każde dzikie zwierzę. Bo i one są dzikie. Co innego kocięta, które urodziły się na dworze – im o wiele łatwiej przychodzi przystosowanie się do życia w zamknięciu.

Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: By Dwight Sipler from Stow, MA, USA
(Gillie at the windowUploaded by Jacopo Werther)
[CC BY 2.0], via Wikimedia Commons

Blue_Bis Baner

  1. A jak w kwestii kotów, które urodzily sie na dworze i 3-4 miesiace swojego zycia tam spedzily – jedzac, spiac na dworze, bawiac sie w ogrodzie, polujac na myszy itd. Czy taki kot odnajdzie sie zamkniety nagle w 4 scianach w mieszkaniu w bloku?

  2. Szkoda, że powyższe pytanie nie doczekało się odpowiedzi, bo sama jestem ciekawa.
    Jednak muszę się zgodzić z artykułem. Moja kocica od małego żyje w bloku, w mieszkaniu. Wykarmiona właściwie przez sukę (chyba zbyt wcześnie ją od matki oderwali, a suczka akurat miała urojoną – mleko było i… cóż, znalazła nową 'matkę zastępczą’). Żyje prawie cały czas w bloku, wyjątek 2 lub 3 wypady na działkę, gdzie miała trochę swobody i tyle, że w spokojnych warunkach by sobie poradziła – przyniosła nam trochę jaszczurek do domu – jest bardzo łowna, jak na tak domowego zwierza. Ogólnie jednak boi się 'zewnętrza’ – czasem się wymknie przy otwieraniu drzwi, ale szybko wraca. Stresuje się na zewnątrz okropnie. Zbyt wiele dla niej nowych bodźców – hałasów i zapachów. Bywało, że musiałyśmy podróżować między miastami – była przerażona po wyjściu z mieszkania, a w transporterze się załatwiała ze stresu. Jest typową domatorką 😉
    Lubi polować nadal, chociaż powoli się starzeje – ma ok. 12 lat – poluje na muchy głównie, chociaż odkąd się sprowadziła nie miałam 'przyjemności’ z pająkami, więc to też jej zasługa 😉
    Plusem 'mieszkalnego’ kota jest to, że może żyć dłużej. Jeśli dobrze znosi zamknięcie. Od dziecka miałam jakiegoś kota, ale one długo nie żyły. Wtedy mieszkaliśmy na parterze i wypuszczaliśmy je. Jedna kotka skończyła z przystrzaśniętym ogonem – jakiś palant to zrobił, drzwi piwnicy i….wiadomo. Trzeba było amputować. Pozostałe też nie miały zbyt długiego i szczęśliwego żywota. Najdłużej żyjący -puszczany wolno przez nas – miał koło 3 – 4 lat.
    Różnica życia ok. 10. lat. Warto, skoro w mieszkaniu kociak nadal czuje się dobrze. Oczywiście nie każdy, ale mieszkam na 3. piętrze i – jeśli kiedyś będę musiała pożegnać się z moją kotką – to jedyny sposób, by pomóc kociakom. Wiem, że znajdę jakiegoś i mu pomogę – zniewolony w mieszkaniu przeżyje, a na wolności… ludzie są zbyt okrutni.
    .Bo wiem, że moja kocica nie jest młoda i martwię się o nią, nawet jeśli teraz wygląda na całkiem zdrową.
    Pomogę innym, jeśli jej zabraknie.

    1. Powyższe pytanie? Czyli to zadane przez Magdę w poprzednim komentarzu. Przyznaję przeoczyłem go, ale już odpowiadam. 3-4 miesięczne kocięta. To na tyle młode jeszcze zwierzęta, że mają duże szanse na zaadaptowanie się do nowych warunków. Całkowicie pewnym nie można być, ponieważ koty to żywe stworzenia, o różnych osobowościach. Ale tak, szanse na to są bardzo duże. To jeszcze kwestia tego, czy są to 100% dzikuski, czy też zwierzaki mające stały kontakt z człowiekiem.

  3. Od dzieciaka mialem bardzo duzo kotow, i nigdy ale to nigdy nie zamknal bym kota w mieszkaniu. Kot to nie pies. Kot to drapieznik, musi byc wolny, musi miec mozliwosc przebywania na dworze. Zamykniecie kota w mieszkaniu to ludzka ignorancja i egoizm.

    1. Zgadzam się, dlatego pomimo, że bardzo chciałabym kota , nie wezmę go do mieszkania… Dzięki za ten komentarz….

    2. Przez wlasnie takie glupie myslenie trzebione sa gryzonie i ptaki dookola miast i wsi. Tak, kot to drapieznik, wrecz drapieznik doskonaly. Na tyle dobry, ze puszczajac mruczka luzem zapewniasz rzez wszystkiemu co zyje dookola, zaburzasz caly ekosystem, powodujac wzrost populacji wszelkiego robactwa, itp.

      Kotow domowych w ogole nie nalezy wypuszczac z domu bez smyczy, i tyle w temacie. Powiem wiecej, za to powinni trzepac mandaty.

Skomentuj Magda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *