Czy kot rozumie, co się do niego mówi?

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go na:

Oto jest pytanie! Zakochani w swoich pupilkach koci tatusiowe i mamusie często dadzą sobie rękę uciąć, że tak. Mnie także czasami wydaje się, że moja kocica rozumie wszystko, co do niej mówię, tylko nie chce mnie słuchać. Oczywiście wiem, że to nie jest tak, jak wygląda.

Jak dużo kot rozumie z ludzkiej mowy?

Kiedyś uważano, że zwierzęta, w tym oczywiście koty, nie są wstanie zrozumieć tego, co się do nich mówi. Dziś zmieniliśmy już nasze spojrzenie na naszych braci mniejszych i wiemy, że nie są tak bezmyślnymi maszynami, jak sądziliśmy. Nie ma wątpliwości, że koty są bardzo inteligentne i potrafią się uczyć. A co z umiejętnością rozumienia ludzkiej mowy?

Nie mam wątpliwości, że koty nie są wstanie zrozumieć złożonej mowy. Możemy gadać do nich długo i namiętnie, ale większości z tego nie ogarną. Opierając się na własnym doświadczeniu, mogę jednak stwierdzić, iż potrafią nauczyć się znaczenia niektórych wyrazów, a nawet krótkich zdań. Mój sierściuch doskonale na przykład rozumie takie zdania, jak „zejdź ze stołu” czy „chodź do mnie”.

Niektórzy uważają, że koty rozpoznają nie tyle słowa, co ton głosu. Gdy więc każę zejść mojemu futrzakowi ze stołu, on to robi, bo wyczuwa w moim głosie gniew. Zgadzam się, z pewnością kot to potrafi. Jednakże każąc mojej kocicy zejść ze stołu nie zawsze używam tego samego tonu. I co ciekawsze tych samych słów. Czasami mówię do niej ostro „zejdź”, a czasami nieco pieszczotliwie „a gdzie ty wlazłaś”.

Istnieje również opinia, że koty rozpoznają nie słowa, a język naszego ciała, nasza mimikę, gesty. Oczywiście, że odróżniają. Są doskonałymi obserwatorami, a w ich życiu społecznym komunikacja niewerbalna odgrywa dużą rolę. Kiedy jednak wołam mojego futrzaka z drugiego pokoju, nie jest wstanie mnie zobaczyć mojej miny i moich gestów, a jednak przychodzi do mnie.

Myślę, że koty mogą nauczyć się znaczenia słów i krótkich zdań, które często słyszą. A im więcej do nich mówimy, tym więcej ich poznają. Nie wiem jednak, jak dużo słów są wstanie sobie przyswoić.

Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: pixabay.com

Blue_Bis Baner

  1. 3 mies.temu moj syn przywiozł do domu dwumiesiecznego kota.Z ogłoszenia…Od dzieciństwa miałam do czynienia z kotami u babci na wsi i zawsze bardzo je kochałam.Jednak teraz kiedy przyszło mieć go w domu, po prostu żałuje.Pochłania mi dużo czasu, brudzi i okropnie niszczy!!! To jest najgorsze.Kot jest zawsze najedzony ma zapewnione wszystko jest wesoła i rozbrykana.Skacze jak wiewiorka i NISZCZY,drze, drapie kaleczy…Co robić?lubie porządek i zadbane sprzety, w domu mam też nowe meble ….nie moge na to pozwolić ale i nie potrafie jej ot tak wyrzucić.ktoregoś dnia bardzo napsociła i w chwili zdenerwowania wystawiłam ją za drzwi.To ,co usłyszałam to był niemal skowyt przeciągły i żałosny.Wziełam ja z powrotem.Siedziała po tym długo skulona i patrzyła z takim żalem i tak długo, że miałam poczucie winy…jak postepować z taką kotką? Jak sobie radzić?

  2. Mam kotkę Skierkę, już prawie 15 lat.
    Rozmawiamy ze sobą, gdy jest odpowiednia sytuacja.
    Czasami ta wymiana dźwięków/są bardzo specyficzne – to nie jest mruczenie, a ja odpowiadam krótkimi zdaniami i zachowaniem/, trwa jakiś dłuższy czas.
    To jest po prostu wspaniałe !

    1. A mój kot mówi tak: „mamaa…..” Ja mówię: „co”? A on: „am” !! Zawsze wtedy,gdy chce jeść…..

Skomentuj ALBERT Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *